Mówi się że Wszechświat rozpoczął swój początek od Wielkiego Wybuchu. Ciekawe czy towarzyszyła jemu cisza w pustce istnienia gdzie czas i przestrzeń dopiero zaistniały czy też może towarzyszy jemu jakiś dźwięk, pierwotny dźwięk który tchnął życie w tworzący się Wszechświat. A może była to muzyka….

Pamiętam jak kiedyś czytałem książkę Tolkiena pt.” Silmarilion” w którym jednym z głównych wątków jest opowieść o stworzeniu świata poprzez muzykę duchów Ainurów. No właśnie może muzyka była obecna w akcie stworzenia. Może towarzyszy nam od zawsze, przecież język, słowa, to też dźwięk, a gdy pojawił się pierwszy człowiek, te proste, nieporadnie artykułowane dźwięki stanowiły plemienną komunikacje. W świecie zwierząt wydawane dźwięki też są komunikatami które mają znaczenie np. piękny śpiew ptaków i ich różnorodne szczebiotanie to też język którym się porozumiewają u delfinów jest podobnie i u wielu innych gatunków. Więc muzyka towarzyszy nam i jest obecna w świecie chyba od zawsze. Może jest częścią samej natury, kto wie….a Czytający jak myśli ?

Oczywiście muzyka tworzona przez człowieka ma swoją historię. Nie będę jednak przepisywał na ten temat treści z internetu. Zamieszczam link dla zainteresowanych Historia muzyki klasycznej: Kluczowe okresy i ich wpływ na kulturę. Będę pisał tak odbieram i czuję muzykę jak na działa i jakie znaczenie ma w moim życiu. Będzie to tylko moje, indywidualne a przede wszystkim subiektywne spojrzenie. Napiszę też o bardzo ciekaw zjawisku które jest związane z muzyką a mianowicie Efekcie Mozarta ( patrz Google ) oraz o możliwości wykorzystania muzyki jako medytacji prowadzącej do głębszego poznania siebie i rzeczywistości – Satori ( patrz Google ). O Efekcie Mozarta i Satori będę też pisał w dalszej części artykułu tak jak rozumiem te pojęcia w odniesieniu do moich subiektywnych doświadczeń mających związek z maniakalnym słuchaniem muzyki.

No to zaczynamy….

Muzyka w moim życiu towarzyszy mi od dziecka , jednak przez prawie całe dotychczasowe moje życie było to tylko słuchanie, któremu towarzyszyło myślenie, wyobrażenia i przeżycia na bardzo podstawowym poziomie. To znaczy bez zagłębiania się w „ siebie” w swój świat wewnętrzny. Ale 4 -5 lat temu nastąpiła zmiana w moim odbiorze muzyki i jej przeżywaniu. Pamiętam że kupiłem koncert Hansa Zimmera z Pragi i dosłownie zwariowałem na punkcie muzyki filmowej. Na płycie blu-ray z tym koncertem po raz pierwszy zobaczyłem muzykę filmową na „żywo” . Nigdy nie byłem na koncercie takiej muzyki i nie wiedziałem wtedy jeszcze kim jest Hans Zimmer. Teraz już wiem. A sam koncert z Pragi oglądałem taką ilość razy ,że nie jestem w stanie tego policzyć. Potem pojawiła się głęboka fascynacja muzyką fortepianową włoskiego pianisty i kompozytora Ludovico Einaudi. Wtedy zacząłem chodzić na coraz dłuższe dystanse z towarzyszącą mi muzyką a w pracy ( miałem pracę fizyczną jako magazynier ) mój szef pozwolił mi pracować w słuchawkach i słuchać muzyki.

W tamtym czasie kupiłem też telefon muzyczny Sony Xperia X v V który ma wszystkie kodeki audio w tym kodek LDAC – stworzyła firma go Sony i do tego również słuchawki nauszne Sony WH1000XM4 które dokonują dekompresji muzyki przesyłanej przez bluetooth, mają również kodek LDAC a ANC dostosowywane jest do otoczenia za pomocą pomiarów ciśnienia. Do tego jeszcze Tidal. I odlot gwarantowany. Wtedy nie wiedziałem jeszcze że jestem audiofilem któremu chodzi tylko o głębie przeżyć i doznań a nie kupowanie sprzętu HIFI za fortunę.

Nie bez powodu mój szef pozwolił mi pracować w słuchawkach przy noszeniu i wykładaniu towaru. Zauważył że pracuje szybciej i wydajniej. A ja poczułem że pomimo tego ze pracuje szybciej to się nie męczę, niemal intuicyjnie rozkładam towar , jakbym tylko spoglądając na stoły wiedział gdzie ma leżeć i że się zmieści. Poza tym podczas tych wszystkich czynności moja głowa rozwiązywała kreatywnie ( w sposó twórczy ) problemy psychologiczne ( studiowałem wtedy pedagogikę ). To naprawdę fajne uczucie pracować w takim natchnieniu i z taką energią. Wówczas nie widziałem związku miedzy muzyką a tym co się działo w pracy podczas jej słuchania…..

Wyjaśnienie zagadki. Odpowiedz : wpływ muzyki na układ nerwowy lub po prostu mózg i muzyka. Jest takie przysłowie – muzyka łagodzi obyczaje. Co to są obyczaje ? Pisząc bardzo prosto, są to sposoby zachowania się w różnych sytuacjach społecznych. Albo inaczej ekspresja ( wyrażenie na zewnątrz ) emocji i uczuć jako zachowania czy reakcji. Wszyscy wiemy jak reagujemy gdy jesteśmy wzburzeni czy agresywni , wiemy też jacy jesteśmy gdy przepełniają nas uczucia radości czy szczęśliwości i zadowolenia z życia bez naszych wewnętrznych konfliktów. No właśnie a co to ma wspólnego z muzyką? Mózgi muzyków działają inaczej. Muzyka po prostu uspakaja układ nerwowy. Gdy słuchamy dużo pozytywnej muzyki która wywołuje pozytywne stany uczuciowo – emocjonalne to takie też jest nasze samopoczucie i tacy się tez stajemy. Czyli bardziej pozytywni. To zmienia nasze życie. Jest w nim stopniowo mniej dołów a więcej pogody ducha. To droga do przeprogramowania siebie.

Intuicyjne rozkładanie towaru w pracy i kreatywne rozwiązywanie problemów psychologicznych podczas jej wykonywania. Odpowiedź : mózg i muzyka. Ludzki mózg, wygląda podobnie do włoskiego orzecha , widać w jego budowie na podobieństwo mózgu dwie części które przypominają półkule mózgowe – lewą i prawą. Pisząc bardzo ogólnie – lewa jest odpowiedzialna min. za myślenie a prawa za wyobraźnie. Muzyka synchronizuje ( łączy w działaniu ) obie półkule i pojawia się twórczość w najczystszej postaci. Myślenie staje się jakby wielowątkowe, a w wyobraźni dany problem można zobaczyć z różnych stron. To wszystko dzieje się bardzo szybko i nie zakłóca funkcjonowania w rzeczywistości , wyostrza się uwaga i poprawia koncentracja na wykonywanej czynności.

Od tamtego czasu zacząłem słuchać muzyki prawie non-stop , niemal przy każdej wykonywanej czynności , wręcz nałogowo. Słuchałem różnej muzyki. Zrozumiałem ze muzykę dobieramy do nastroju – gdy jesteśmy zdołowani radosna muzyka nas wkurzy i na odwrót. Nastrój odgrywa ogromną rolę w wyborze muzyki. Określa jakby potrzebę gatunku , wykonawcy i utworu. I w dalszym ciągu dużo chodziłem , na coraz dłuższe dystanse i nieustannie towarzyszyła mi muzyka. Z czasem muzyka dostosowała się do kroków i pojawił się rytm a w raz z nim „cud”

Mój Efekt Mozarta.

Zacząłem chodzić w rytmie, który mogłem zmieniać gdy chciałem. Nie zawsze da się iśc w tym samym rytmie. Trzeba brać pod uwagę ludzi i obiekty. Czasami trzeba się zatrzymać – przejście dla pieszych a potem powrócić do rytmu. Co zauważyłem podczas takiego chodzenia? Zmienia się percepcja ( widzenie rzeczywistości ), pojawia się jakby szersza perspektywa, polepsza się uwaga, reakcje na rzeczywistość stają się szybsze, praktycznie nie odczuwa się zmęczenia, do marszu dopasowuje się temperatura ciała i funkcjonowanie całego organizmu. Można iść naprawdę długo nie męcząc się. To są moje reakcje, to jest mój Efekt Mozarta i jego rozumienie. Czytający, jeżeli będzie chciał musi sam to sprawdzić na sobie. Zachęcam do poczytania artykułów na temat tego Efektu. Jest to ciekawy temat.

Satori ( oświecenie ) lub awakening ( przebudzenie ) a muzyka

Moja teoria, zainspirowana ( pod wpływem ) nazwy koreańskiej szkoły Buddyzmu Zen, której spolszczona nazwa brzmi – szkoła postrzegania dźwięku. Ciekawe prawda? Postrzeganie dźwięku. Jak należy to rozumieć?

Odpowiem bardzo prosto: zachęcam Czytelnika do zagłębienia się w utwór muzyczny aż poczuje bicie własnego serca. Albo do takiego skupienia się na utworze aż znikną myśli. Wtedy coś się pojawi. Co? Myślę, że to doświadczenie indywidualne. U każdego będzie ono inne. Bo wszyscy totalnie różnimy się od siebie , inaczej patrzymy na świat I inaczej go przeżywamy dlatego mamy rożne doświadczenia w reakcji na ten sam świat. Nie ma dwóch takich samych doświadczeń bo nie ma dwóch takich samych ludzi. Wnętrze człowieka jest niepowtarzalne.

Podsumowanie

Myślę, że aby przeżywać muzykę na najgłębszymuuh poziomie trzeba ją po prostu kochać i być na nią wrażliwym.

Porada dla chodzących i słuchających : świat wewnętrzny i świat obiektów muszą być w równowadze. Co to znaczy? Gdy pochłonie Was świat wewnętrzny stracicie kontakt ze światem zewnętrznym a gdy całkowicie skupicie się na rzeczywistości zewnętrznej utracicie kontakt z samym sobą. Równowaga miedzy tymi światami jest niezbędna do szybkiego reagowania na to co wewnątrz i na zewnątrz nas.

Dziękuje i pozdrawiam

Previous Article
Next Article

5 thoughts on “Muzyka i ja

Adam Pachniewicz
9 grudnia, 2025 at 9:24 am

Trafny artykuł. Zastanawia mnie jednak, czy w tym stanie postrzegania dźwięku muzyka jest celem, czy tylko narzędziem? Czy ostatecznie to nie cisza ukryta między dźwiękami jest tą najgłębszą formą rzeczywistości?

Adam Pachniewicz
9 grudnia, 2025 at 9:32 am

Trafne spostrzeżenia. Zastanawia mnie jednak, czy w tym stanie postrzegania dźwięku muzyka jest celem, czy tylko narzędziem? Czy ostatecznie to nie cisza ukryta między dźwiękami jest tą najgłębszą formą rzeczywistości?

    Piotr Marcin Bieszke
    11 grudnia, 2025 at 6:24 am

    …cisza między dźwiękami…oczywiście Jiddu Krishnamurti…którego bardzo kocham bo był wielkim człowiekiem i wielkim nauczycielem którym nie chciał nim być a został bo został wybrany przez ludzi po mowie w Madrasie, odrzucając bycie nauczycielem świata i wszytko to co przygotowało dla niego Towarzystwo Teozoficzne, które go szkoliło i maltretowało fizycznie i duchowo. Odrzucił to wszytko bo nie chciał tworzyć klatek dla ludzi bo uważał, że Prawda to kraina bez dróg..był bardzo skromnym i bardzo wrażliwym człowiekiem na to co jest w tym momencie i z tego właśnie wynikało jego doświadczenie i tylko o tym mówił…o przeżywaniu i doświadczaniu rzeczywistości, której myśl, czyli rozum nie ogarnia bo stanowi tylko jej fragment…ostatecznie uwolnił się gdy zmarł jego brat, którego bardzo kochał i który był w Wielkiej Brytani jego jedyną rodziną..pojawiło się ogromne cierpienie z którego Coś wynikło i o tym czymś co jest poza słowami nauczał..On naprawdę kochał ludzi i ten świat o który bardzo się troszczył a wynikało to z jego ogromnej wrażliwości na ludzi i świat..to była prawdziwa Miłość obecna na tym świecie której źródło tkwi w wolności od znanego…cierpienie i głębia jego doświadczenia mogę zmienić człowieka totalnie i nadać sen jego życiu…krzyż jest starszy od chrześcijaństwa i oznacza śmierć „JA” czyli zmartwychwstanie, powtórne narodziny w prawdziwej rzeczywistości czuli tu i teraz w tym momencie w którym jest zawarte wszytko a zarazem nic a śmierć przestaje być problem bo jest zawarta w tym momencie…jest częścią życia z którym stanowi jedność..

    Krishnamurti też czynił „cuda”, „uzdrawiał” i „wypędzał demony” ale wszytko to odrzucił bo wiedział jak to jest niebezpieczne, nie chciał stać obiektem kultu i nową religią bo to warunkuje umysł człowieka i zawęża jego doświadczania rzeczywistości to jednego jej elementu czyli świętości która tak naprawdę nie istnieje..kto tworzy święte i nieświęte? no właśnie , kto? Dlatego to odrzucił , dlatego podczas mowy w Madrasie powiedział to co powiedział..a tym samym zrobił coś bardzo pięknego i wspaniałego dla ludzi…uwolnił ich umysły i otworzył na rzeczywistość na to co jest w tym momencie..człowiek jest światem a świat człowiekiem..gdy się to „zrozumie” to wiadomo co robić…Jiddu Krishnamurti i jego nauczanie wypełniły większą część mojego życia. Gdy się z nimi zetknąłem …nie rozumiałem ich ..ale jakoś niewyraźnie je czułem…Krishnamurti był bardzo skromnym i bardzo wrażliwym człowiekiem na to co jest w tym momencie…wrażliwość..

    Piotr Marcin Bieszke
    12 grudnia, 2025 at 2:31 am

    ….niektórzy niepotrzebnie siedzą w zazen, tracą tylko czas. lepiej wrócić to życia i żyć akceptując je takim jakie ono jest, a nie uciekać od Niego w wirtualny świat umysłu w którym wszytko może się zdarzyć…nie wszytko jest dla jest wszystkich trzeba zrozumieć i uszanować i mieć pokorę…trzeba urodzić z odpowiednim dla doświadczeń duchowych układem nerwowym który daje naturalne predyspozycje do takich doświadczeń…rozwój osobisty…i nie warto niczego odrzucać nawet wiedzy i a tym bardziej świadomości która jest naturalnym źródłem poznania rzeczywistości. Jest ona właściwością i immamentną cechą mózgu który poprzez nią i dzięki niej poznaje i doświadcza….widziałem pseudo nauczycieli Zen którzy mieli otępiałe umysły i potrafili się logicznie wysłowić , co bzdura i krzywda dla układu nerwowego który traci w ten sposób swą wrażliwość na to co jest w tym momencie…warto się w końcu obudzić i zacząć po prostu żyć z akceptacją tego jest w tym momencie a nie krzywdzić się niewłaściwym rozumieniem medytacji polegającej na punktowaniu umysłu , na zatrzymywaniu go jednym miejscu , co za bzdura, to tylko zawęża pole doświadczenia na to co jest w tym momencie a dzieje się w nim tak pięknych i cudownych rzeczy , które się co chwile zmieniają , są zawsze świeże i nowe..to bogactwo życia i różne poziomy jego doświadczania pozbawione jakiekolwiek punku czy statyki, jak coś co żyje i ciągle się zmienia może takim być? Gdy umysł jest otwarty i wrażliwy wtedy można zobaczyć całość życia która oczywiście jest poza jednym punktem w którym życie się zawęża i umiera a w raz z nim mózg i świadomość – pole doświadczania rzeczywistości…Doświadczanie życia i ich głębia w tym poznania duchowego zależą od budowy MÓŻGU – najdoskonalszego organu biologicznego w znanym Wszechświecie…warto interesować się nauką a nie lansować i krzywdzić swój mózg i trzeba też dbać o siebie, o ciało i gdy jest np. choroba wieńcowa i cukrzyca to warto się leczyć i stosować do zaleceń lekarzy wtedy żyjemy dłużej niż nieco ponad 70 lat…co za ignorancja i pycha uważać że umysł jest ponad ciałem i że tylko o to chodzi..ciało i umysł są elementami życia i tworzą całość i dlatego każdy rozwój w tym i wewnętrzny, duchowy musi być harmonijny…Doświadczenia duchowe zależą tak jak i odbiór Muzyki w której dźwięk to tylko jeden jej element od tego jaka półkula mózgu dominuje w życiu człowieka – oto odpowiedź i nie warto się katować tylko po prostu żyć z akceptacją tego co jest, nie uciekając od tego….

Piotr Marcin Bieszke
10 grudnia, 2025 at 3:38 am

Witam serdecznie Panie Michale,
Bardzo dziękuje za Pana komentarz. Czuje się szczęśliwy, że ktoś do mnie napisał, to dla mnie bardzo ważne ponieważ jest behawioralnie uzależniony od rozmów i kontaktów z ludźmi, które bardzo lubię. Jest to wkomponowane w moją osobowość…. z tego kontaktu czerpię siłę i energię…. Co do Pana zapytania – Muzyka to ani cel ani narzędzie….to droga do czegoś tam lub nie….cisza to medytacja ….to religia…stan, w którym znika wszelka myśl i pojawia się kontakt z czymś tamtym…. z teraz.. to jest świadomością teraźniejszości czyli rzeczywistości czyli jest to coś co jest pozbawione przeszłości jak i przyszłości…przeszłości już nie ma… istnieje ona tylko w naszej pamięci jako wspomnienie, które w momencie gdy jest przez nas przywoływane tworzy naszą teraźniejszość a wiec staje się przeszłością pozbawioną teraźniejszości czyli i kontaktu z tu i teraz czyli rzeczywistością. Z kolei przyszłości jeszcze nie ma, prawda? Jeszce się nie pojawiła i nie wydarzyła czyli nie stała się teraźniejszością a więc rzeczywistością. Tak naprawdę możemy być obecni tylko w teraźniejszości. To co jest, jest wtedy prawdą. Tylko w teraźniejszości możemy pocałować kobietę, poczuć jej dotyk i ciepło…w przeszłości nie da się tego zrobić , to wówczas tylko wspomnienie pozbawione doświadczenia, które jest właśnie doświadczeniem teraźniejszości czyli rzeczywistości w tym momencie z chwili na chwile ….to takie wieczne teraz, w którym przyszłość jeszcze się nie pojawiła ale oczywiście może się pojawić i gdy tak się stanie to już to nie będzie przyszłość, prawda? Lecz teraźniejszość czyli rzeczywistość . Chodzi o doświadczenie tego co jest w tym momencie naszego życia ….bardziej o poczucie tego niż myślenie o tym. Uczucia są pierwotne a myślenie wtórne …niemowlęta o tym doskonale wiedzą… w ten sposób odbierają rzeczywistość. Potem gdy pojawia się myślenie, ten kontakt znika bo pojawia się myśl, która jest tylko fragmentem rzeczywistości ponieważ opis nigdy nie jest tym co opisuje …słowo nie jest rzeczą….rzeczy poznaje się poprzez ich doświadczanie czyli przeżywanie, które jest czymś innym niż myślenie. Wynika to z intuicji i czucia tego co jest w tym właśnie momencie…słowa to tylko sposób na opisanie tego co jest w tym momencie i to wszytko….to narzędzie naszej komunikacji bez której nie moglibyśmy żyć w społeczeństwie i z sobą współpracować i wykorzystywać potrzebną wiedzę tylko to i nic więcej i tylko wtedy gdy jest to potrzebne. Opis tego co jest w tym momencie jest odmienny u każdego człowieka bo wynika on z jego doświadczenia rzeczywistości i ubrania tego w słowa. Zaś doświadczenie to przeżynanie czyli uczucia i emocje i powiązana z nimi wrażliwość na to jest w tym momencie . A tymi cechami się od siebie różnimy . Nasze wnętrza są zróżnicowane. Tak naprawdę wszytko jest subiektywne bo wynika z naszego indywidualnego doświadczenia …każdy ma prawo do własnej prawdy o życiu , świecie i bogu bo jest to tylko i wyłączenie jego prawda wynikająca z jego doświadczenia tego co jest w tym momencie , tu i teraz czyli rzeczywistości i ubranie tego w słowa . Opisy doświadczeń rzeczywistości przez wielkim nauczycieli duchowych różnią się od siebie ale wskazują na to samo co znajduje się poza opisem tych doświadczeń …co pojawia się gdy znika wszelka myśl i pojawia się właśnie cisza do której muzyka jest jedną z dróg, która nie jest ani narzędziem ani celem lecz drogą do czegoś tam lub nie …co może się pojawić lub nie..

Lewa półkula słyszy dźwięki a prawa muzykę. Muzyka to więc dźwięk, wyobraźnia, uczucia i emocje czyli przeżywanie tego co się pojawia w tym właśnie momencie. Jest to jednak domena prawej półkuli mózgu, wiec jej odbiór i jej przeżywanie też od niej zależą. Obie półkule mózgu różnią się głębią doświadczenia muzyki w tym i dźwięku który jest tylko jednym z jej elementów ….to wszytko …to odpowiedź na Pana pytanie, za które bardzo dziękuję i jestem wdzięczny bo jestem behawioralnie uzależniony od rozmów i kontaktów z innymi bo wtedy czuję, że żyje. Muszę kończyć i szykować do wizyty u anestezjologa przed zabiegiem który niedługo się odbędzie. Rzeczywistość. Życzę Panu wszystkiego dobrego i pozdrawiam. Dziękuję….

Skomentuj Adam Pachniewicz Anuluj pisanie odpowiedzi

Your email address will not be published. Required fields are marked *.

*
*